
Turbodiesel czy turbobenzyna?
Porównując samochody używane z silnikami diesla i benzynowymi, często - z przyzwyczajenia - mówiąc o silnikach benzynowych, mamy na myśli wolnossące jednostki napędowe. Czasy się jednak zmieniły i teraz już nie tylko diesle korzystają z turbodoładowania, ale też większość silników benzynowych.
Bardziej aktualne będzie więc pytanie - czy w dobie „turbobenzyn” diesel nadal ma przewagę w wielu aspektach? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, wzięliśmy dwa niemal identyczne VW Passaty. Jeden napędza silnik 1.8 TSI o mocy 180 KM, drugi 2.0 TDI o mocy 150 KM. Jeden to Comfortline, drugi to Highline.
Czy mając do dyspozycji dwa tak bardzo podobne samochody, ale zasilane innym paliwem, będziemy potrafili wskazać, który jest lepszy? Sprawdźmy.
Moc i moment
Sprawdźmy, jak wygląda porównanie mocy i momentu obu aut.
Benzynowe 1.8 TSI osiąga 180 KM przy 5100 obr/min i 250 Nm w zakresie od 1250 do 5000 obr/min. Sam silnik mógłby jednak więcej, jeśli byłby zestawiony z manualną skrzynią biegów - wtedy moment wynosi nawet 320 Nm.
Volkswagen Passat 2.0 TDI z kolei osiąga 150 KM przy 3500 obr/min. Jego maksymalny moment obrotowy to 340 Nm w zakresie od 1750 do 3000 obr/min.
Już teraz możemy zauważyć, że przepaści między autami nie ma. Jeśli oba samochody miałyby skrzynię manualną, dzieliłoby je zaledwie 20 Nm. W tych dwóch konkretnych egzemplarzach różnica wynosi jednak 90 Nm.
Dałoby się już to odczuć, ale zwróćmy też uwagę na zakres, w którym moment osiąga maksimum. W silniku benzynowym dostępny jest bardzo szeroko. Różnica prędkości obrotowych to 3750 obr/min. Diesel ma większy moment, ale w o połowę mniejszym zakresie. Tutaj różnica wynosi 1250 obr/min.
W dieslu będziemy więc czuć większy ciąg, który po chwili osłabnie, po czym będziemy musieli zmienić bieg na wyższy. W silniku benzynowym, po wciśnięciu gazu w podłogę, przejdziemy przez cały zakres obrotów.
Skrzynie biegów
Porównując samochody używane z automatyczną skrzynią biegów, zauważymy różną liczbę przełożeń, ale nie jest to sytuacja odosobniona - tak się zdarza i w innych modelach, i u innych producentów. 6-biegowe DSG lepiej współpracuje z dieslem i radzi sobie z większym momentem obrotowym. W 1.8 TSI z 7-biegowym automatem ograniczono moment, by można było korzystać z zalet większej liczby przełożeń, ale też nie nadwyrężając możliwości skrzyni biegów. W Golfie po faceliftingu już wszystkie skrzynie biegów są jednak 7-biegowe, także w dieslach, więc w VW Passacie zapewne też zostaną wkrótce wymienione.
Jeśli mielibyśmy manualne skrzynie biegów, w trasie jeździłoby się lepiej dieslem. Nie wymagałby zbyt dużej ilości redukcji biegów, mógłby „jechać momentem”. Taki silnik będzie lepiej wypadał w testach elastyczności, np. w przyspieszeniu od 80 do 120 km/h na jednym biegu. Na tym jednym biegu lepiej będzie sobie radziła benzyna, jeśli prędkości staną się większe.
1.8 TSI z manualem byłoby jednak o wiele przyjemniejsze w prowadzeniu. To tutaj moglibyśmy wkręcać silnik na wysokie obroty, zmieniać biegi przy czerwonym polu i poczuć tym samym trochę sportu.
Przyspieszenie i prędkość maksymalna
Sprawdźmy teraz deklarowane przyspieszenie do 100 km/h. Passat z silnikiem 1.8 TSI rozpędza się do 100 km/h w 7,9 s. Passat z silnikiem 2.0 TDI również rozpędza się do 100 km/h w 8,9 s, ale w wersji 190-konnej czas od 0 do 100 km/h jest identyczny, jak w 1.8 TSI.
Mimo większego momentu obrotowego w 150-konnym dieslu, przegrywa w porównaniu z mocniejszą benzyną. Wynika to między innymi z mocy i zakresu, w jakim dostępny jest maksymalny moment.
Auto z silnikiem benzynowym osiągnie 232 km/h, kiedy diesel 218 km/h. Tutaj sytuacja wygląda analogicznie. Zbliżając się do prędkości maksymalnej, silnik benzynowy nie straci tak szybko “pary”, jak diesel.
Dźwięk silnika
No dobrze, wiemy już, że silniki zapewniają bardzo podobne osiągi. Ale który lepiej brzmi? Oczywiście benzyna. Choć to tylko czterocylindrowy silnik, pracuje równo, cicho, a na wysokich obrotach całkiem przyjemnie warczy.
Diesel na wolnych obrotach będzie jednak już trochę klekotał. W trakcie jazdy nie przeszkadza, ale przy wciśniętym do końca pedale gazu, zaraz przed zmianą biegu znów nie brzmi zbyt przyjemnie, jakby się męczył. Byłoby lepiej, gdyby pod maską znalazł się diesel V6 lub V8, ale… nie ma go tu i nie będzie. W Porsche jest.
Zdecydowany plus dla benzyny.
Spalanie
Nie trzeba być jasnowidzem, by przewidzieć, że nawet przy sporej już mocy, diesel pali mniej. Zużycie paliwa przypomina tu bardziej to, z małego samochodu z niewielkim silnikiem benzynowym.
Sprawdźmy to dokładniej. 2.0 TDI z manualną skrzynią biegów zużywa średnio 4,2 l/100 km. W trasie 3,8 l/100km, a w mieście 4,9 l/100 km. 1.8 TSI z kolei już średnio potrzebuje 5,7 l/100 km, w trasie 4,9 l/100 km, a w mieście 7,1 l/100 km. Realne zużycie paliwa w dieslach jest często bliższe temu, podawanemu w katalogu. Benzyna potrzebuje jednak trochę więcej paliwa.
Średnie spalanie różni się o niecały litr, ale nie zapominajmy, że olej napędowy jest też tańszy od benzyny. Jazda dieslem będzie więc tańsza.
Koszty eksploatacji
Jazda może i tak, ale jeśli pojawimy się w serwisie, mając używane auto z silnikiem diesla, zostawimy w nim więcej pieniędzy. Przy turbodoładowanym silniku benzynowym również musimy dbać o turbinę, a jej ewentualna wymiana nie będzie szczególnie tania, ale już same świece są w dieslu droższe. Nawet w tak porównywalnych samochodach koszty paliwa będą niższe w dieslu, ale serwis takiego silnika jest zwyczajnie droższy.
Prowadzenie
Jeśli wspomnieliśmy już o masie, to warto byłoby - na razie teoretycznie - przeanalizować sposób prowadzenia obu samochodów. W zasadzie chodzi tylko i wyłącznie o to, jak takie auto pokonuje zakręty i jak hamuje. O reszcie aspektów mówiliśmy już wcześniej.
Prowadzenie będzie mocno powiązane ze wzrostem masy w dieslu. Więcej kilogramów spoczywające na przedniej osi to więcej pracy dla opon. Taki samochód będzie więc bardziej podsterowny, ale akurat w Passacie poczujemy to dopiero w naprawdę ostrych zakrętach. Podobnie z hamowaniem - cięższy samochód ma dłuższą drogę hamowania.
Tak się dzieje, o ile producent nie zastosował rozwiązań, które miały by zapewnić podobne parametry, stosując np. mocniejsze hamulce, czy twardsze zawieszenie z przodu.
Wyposażenie
Porównujemy samochody z różnym wyposażeniem. Zacznijmy od tego, jak bardzo różnią się masą - spójrzmy na dowody rejestracyjne.
Comfortline to środkowy poziom wyposażenia auta. Poniżej jest Trendline, a powyżej Highline. Już w najniższej wersji wyposażenia Passat dostaje 3-strefową klimatyzację, tylne światła LED, bezkluczykowy system dostępu, system Front Assist i Pre-crash.
W Comfortline dodatkowo pojawia się wielofunkcyjna kierownica, aktywny tempomat działający do 210 km/h, dzielona tylna kanapa, czujniki parkowania z przodu i z tyłu i czujnik zmierzchu. Nowy samochód z tym wyposażeniem i silnikiem kosztuje 123 390 zł bez dodatkowych opcji. Ten używany egzemplarz kosztuje 104 900 zł.
Highline oferuje najlepszy standard, na czele z tapicerką z Alcantary i skóry. Zobaczymy tu też większe, 17-calowe felgi, przyciemnione tylne światła, reflektory przeciwmgielne z funkcją doświetlania zakrętów i podgrzewane przednie fotele. Również system pokładowej rozrywki będzie lepszy, niż w Comfortline. Ekran Composition Media mierzy 8-cali, kiedy Composition Colour jedynie 6,5 cala.
Nowy Passat Highline w wersji takiej, jak testowana kosztuje podstawowo 151 790 zł. Jak widać, auto z przebiegiem nieco poniżej 4 tys. km kosztuje już 147 100 zł, o 4 690 zł mniej.
Jeśli jednak porównamy testowane Passaty na tym samym poziomie wyposażenia, okazuje się, że 150-konny diesel kosztuje tyle samo, co 1.8 TSI. 2.0 TDI o mocy 190 KM jest już droższe o ponad 17 tys. zł.
Podsumowanie
Czego nauczyło nas porównanie Passatów o podobnych parametrach, ale napędzanych różnymi paliwami? Wraz z narastającym skomplikowaniem silników benzynowych, koszty serwisu zbliżają się do siebie, ale nadal diesel jest pod tym względem droższy.
Co innego, w trakcie jazdy. Mamy samochody o zbliżonych osiągach, a jednak jazda jednym z nich kosztuje mniej. Jeśli komuś nie przeszkadza charakterystyczny dźwięk pracy diesla - opłaci się to pod względem kosztu samej jazdy. Trzeba jednak nadal mieć na uwadze, że taki samochód „zarobi na siebie” przede wszystkim wtedy, gdy dużo podróżujemy. W przeciwnym wypadku, lepiej trochę zaoszczędzić i jeździć samochodem, który oferuje odrobinę bardziej sportowe wrażenia.
Choć samochody z silnikami benzynowymi z doładowaniem bardzo upodabniają się do diesli, nadal są tańsze i w wielu sytuacjach szybsze. To podobieństwo jest jednak na tyle duże, że o ostatecznym wyborze mogą zadecydować wyłącznie własne preferencje co do brzmienia silnika.